Pierwszy raz w tym sezonie, po dwóch remisach, wygrywamy w meczu wyjazdowym. Można powiedzieć, że wygrana z ostatnią drużyną w lidze powinna być "obowiązkiem". Tak myśląc można się nieźle "przejechać". Nie wiele brakowało, a z Borzechowa wrócilibyśmy z niczym.
W pierwszej części graliśmy "swoje", czyli mieliśmy spore problemy z konstruowaniem akcji. Najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie zmarnowaliśmy na początku meczu, świetnego dośrodkowania Bonieckiego nie wykorzystał Szablewski uderzając nad poprzeczką. Gospodarze grając z większym zaangażowaniem stwarzali więcej sytuacji pod naszą bramką. Po 22 min przegrywaliśmy 1:0, napastnik gospodarzy wykorzystał serię naszych błędów w defensywie i otworzył wynik lobując Markiewicza. Gracze z Borzechowa przy odrobinie szczęścia mogli jeszcze podwyższyć wynik.
Pod koniec pierwszej części osiągnęliśmy w końcu lekką przewagę, którą kontynuowaliśmy w drugiej połowie.
Po niecałej minucie po wznowieniu drugiej części doprowadziliśmy do remisu. Podanie z ... autu od Staszki wykorzystał Studziński uderzając zza 'szesnastki' nie do obrony. Po kolejnej minucie mogło być już 2:1, ale kolejny strzał z dystansu Studzińskiego zatrzymał się na słupku. W 60 min w końcu udało się nam objąć prowadzenie, podanie od Szablewskiego wykorzystał Boniecki, uderzając "z pod kolana" z około 15-metra. Mieliśmy korzystny wynik, który powinniśmy podwyższyć, bo wysoko grający gospodarze pozwalali nam na dużo w ofensywie. Nie potrafiliśmy tego jednak wykorzystać, brakowało nam spokoju przed polem karnym Sławka. W 89 min ustaliliśmy wynik spotkania na 1:3. Z rzutu wolnego, z około 30 metra silnie na bramkę gospodarzy uderzał Zacharski, bramkarz sparował piłkę do boku, ale przy dobitce z ostrego kąta przez Szablewskiego nie miał już szans.
Była to nasza trzecia wizyta w Borzechowie, drugi raz tam wygraliśmy i raz dzieliliśmy się punktami. Za tydzień jedziemy do Zblewa na mecz z Sokołem, który ma aktualnie na koncie 4 wygrane z rzędu, bardzo prawdopodobne że nasza seria zwycięstw może zostać przerwana. Ostatni raz dwa zwycięstwa z rzędu zanotowaliśmy w październiku 2017 roku.