W 9 serii gier przyszło zmierzyć się nam z drużyną AP Malbork, tegorocznym beniaminkiem. Było to pierwsze spotkanie naszych zespołów w historii.
Do spotkania przystąpiliśmy mocno skoncentrowani i zmotywowani mając w pamięci nasze ostatnie mecze na własnym boisku, w których zagraliśmy "średnio".
W pierwszej odsłonie goście nie mieli nic do powiedzenia, praktycznie przez całą połowę prowadziliśmy grę i tylko nasza słabsza skuteczność skutkowała zdobyciem tylko 5 bramek. Na listę strzelców wpisali się: Mallek x 2, Szablewski, Kruglicki Michał, Popielarz.
Na drugą połowę już "nie wyszliśmy", nie trzeba mówić w jakich nastrojach i zaangażowaniem przystąpiliśmy do kolejnych 45 min prowadząc już 5:0.
Gościom z Malborka sprezentowaliśmy pierwszą bramkę, chwilę później odpowiedzieliśmy trafieniem Sumy z rzutu karnego. Następnie w niedużym odstępie czasu straciliśmy kolejne trzy bramki i zrobiło się "gorąco". Zawodnicy AP poczuli, że mogą jeszcze powalczyć o korzystny rezultat, a nam kompletnie nic nie wychodziło. Dopiero w ostatnich 15 min wróciliśmy do gry, zaczęliśmy stwarzać okazję i oddaliliśmy grę od naszej bramki. Ostatnią bramkę tego popołudnia po rajdzie prawą stroną zdobył Mierzwa.
Cieszy kolejna wygrana i awans na 4 pozycję, ale ta druga połowa do zapomnienia. Z pewnością wpływ na taki obrót spraw miało zbytnie rozluźnienie i dopisanie sobie w przerwie już 3 punktów.
Rozegraliśmy już 9 meczów ligowych w których zdobyliśmy już 44 bramki, na razie najwięcej w lidze. Do tego straciliśmy aż 36 goli, też najwięcej w lidze. Średnio w meczu z naszym udziałem pada ponad 8 bramki na mecz, więc dla potencjalnego kibica jesteśmy ciekawą drużyną.
Za tydzień gramy w Kwidzynie z Suprą, jednym z kandydatów do awansu.