W sobotę zainaugurowaliśmy IV ligowe rozgrywki. Pierwszego historycznego spotkania na tym szczeblu nie będziemy wspominać miło. Faworyzowane Pomorze Potęgowo rozbiło nas 5:1. Rok temu o tej porze, po pierwszym ligowym meczu to my wygraliśmy (z Gromem) 5:1 i po pierwszej serii gier prowadziliśmy w tabeli. Tym razem sytuacja się odwróciła i to my po pierwszej kolejce zamykamy tabelę. W Potęgowie spotkanie rozpoczęło się dla nas wyśmienicie. Już w piątej minucie objęliśmy prowadzenie. Rzut rożny wykonywał Dywicki, piłkę lecącą w długi róg wybił golkiper gospodarzy ale wprost po nogi Wasilewskiego, który zagrał wzdłuż "piątki". Tam dobrze ustawiony Ciechanowski zdobył dla nas pierwszą bramkę w IV lidze - czym zapisał się w historii naszego klubu. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo. Po kliku minutach niepilnowany w polu karnym zawodnik Pomorza wyrównał. Po 20 minutach gry fatalny błąd, wybijając "piątkę", popełnił nasz bramkarza, skończyło się to sytuacją "sam na sam" i faulem w polu karnym. Na całe szczęście zakończyło się to tylko żółtą kartką. Rzut karny pewnie wykonał gracz gospodarzy i było 2:1. W pierwszej odsłonie spotkania stworzyliśmy jeszcze dwie dobre okazję do wyrównania. Uderzenie Popielarza T. zza linii pola karnego minimalnie minęło poprzeczkę. Z kolei Ciechanowskiemu zabrakło nie wiele aby stanąć "oko w oko" z golkiperem Potęgowa, sytuację dla swojej drużyny uratował jedna obrońca. W drugiej połowie spotkania "trzymaliśmy się" do 60 min, po rzucie rożnym Pomorza przed naszym polem karnym było dużo zamieszania, czterokrotnie mając piłkę "na nodze" nie potrafiliśmy wyjaśnić sytuacji. Zakończyło się to dośrodkowaniem z prawej strony i bramką z bliskiej odległości. Po tej stracie zagraliśmy bardziej odważenie, bo przecież czy przegram 3:1 czy 9:1 i tak mamy na koncie zero punktów. Pomorze było jednak o klasę (albo dwie) lepsze i spokojnie nas wypunktowało. Wynik mógłby być wyższy, ale w kilku okazjach ratował nas Sas lub mylili się zawodnicy gospodarzy. Ci którzy, mówili że do Potęgowa jedziemy na "pożarcie", pewnie teraz się cieszą. Ale w drużynie i najwierniejszych kibicach tliła się jakaś nadzieja na sprawienie niespodzianki. Cóż nie udało się, nie załamujemy się gramy dalej. Mimo wysokiej porażki atmosfera w czasie powrotu była świetna, wszyscy dali z siebie ile mogli, ale rywal był za silny. Jeszcze nie jednej porażki na tym szczeblu doznamy, ale z każdego meczu z pewnością coś "wyniesiemy". Okazje do rehabilitacji mamy już w środę. Zagramy "małe derby" z Pomezanią Malbork o godz. 16:00.
POMORZE | 5 : 1 | CZARNI |
Sas G. Popielarz Ł. (80') Fortas K. Kuśnierek M. Jakubowski M. (71') Mallek S. Popielarz M. (78') Dywicki M. (68') Wasilewski P. Ciechanowski M. Popielarz T. |
||
Zmiany: | ||
Wirkus T. (68') |