W sobotę otworzymy nowy rozdział w historii naszego klubu. Zainaugurujemy nowy sezon w IV lidze. Szkoda tylko, że nie możemy rozgrywek rozpocząć na własnym boisku. Jak dobrze pamiętamy na razie każda inauguracja nowej ligi kończyła się naszym zwycięstwem. Tak było w 2003 roku w pierwszym spotkaniu na szczeblu A-Klasy (3:1 z Championem Gdańsk), również historyczne pierwsze spotkanie w V lidze roku 2010 udało się nam wygrać (2:0 z GKS Sierakowice). Tym razem tak kolorowo z pewnością nie będzie. Poziom rozgrywek będzie już na wyższym poziomie i musimy się przygotować na niesamowitą walkę o każdy punkt. IV-ligowe rozgrywki przyjdzie nam zainaugurować w Potęgowie. Dla drużyny gospodarzy będzie to już 4 sezon na tym szczeblu rozgrywek. W sezonie 2010/2011 Pomorze do ostatniej kolejki walczyło o awans do III ligi, w ostatecznym rozrachunku zabrakło jednak 1 punktu. W minionym sezonie Potęgowo uznawane było za głównego kandydata do awansu. Boisko jednak zweryfikowało wszystko i ostatni rok Pomorze zakończyło na 7 pozycji. Bezwzględny na wyniki poprzedniego sezonu, rezultaty osiągane w ostatnich sparingach czy doświadczenie Pomorza nie możemy się przestraszyć i stawiać od razu na straconej pozycji. Mimo iż to właśnie gospodarze będą murowanym faworytem tego spotkania to my możemy sprawić sporą niespodziankę, a za taką uznamy jakąkolwiek zdobycz punkową. ------------------------------------------------------------------ Czarni do nowego sezonu przystąpią bez żadnych spektakularnych transferów. Kadrę poszerzyli juniorzy oraz najprawdopodobniej po kontuzji powróci młodszy z braci Piechników. Trener i kierownictwo uznało, że powinniśmy powalczyć takim składem jaki wywalczył awans. I tak chyba powinno być. "Dobrym" przykładem jest zwycięzca "naszej" V ligi z przed dwóch sezonów - KP Starogard Gdański, który po pewnym awansie do IV ligi przeprowadził kadrową rewolucję i zakończyło się to jeszcze szybszym spadkiem. Podobnie historię miała drużyna Pogoni Prabuty, w sezonie 2009/2010 wygrała II grupę V ligi, a rok później opuszczała szeregi IV-ligowców jako ostatnia ekipa. Jak widać wisi coś nad zwycięzcami II grupy V ligi! A może nie jest to jakieś fatum tylko ta grupa jest po prostu za słaba na zmagania w wyższych ligach. Wszystko zweryfikuje boisko.