Nie wiele brakowało a z Tczewa przywieźlibyśmy punkty. A przy odrobinie szczęścia mogliśmy pokusić się nawet o komplet oczek.
Spotkanie rozpoczęliśmy spokojnie, pierwszą połowę graliśmy głęboko cofnięci a gospodarze nie byli w stanie nam poważnie zagrozić. Grali więcej piłką, utrzymywali się przy niej dłużej, dużo dośrodkowywali, ale strzałów celnych było mało. My nastawiliśmy się głównie na kontrataki, ale również w pierwszej części jakiś klarownych okazji nie mieliśmy. Dobrze przerywaliśmy grę, ale po odbiorze równie szybko ją traciliśmy.
W drugiej odsłonie zagraliśmy nieco odważniej co przyniosło sporo sytuacji pod obejma bramkami. W końcu zaczęliśmy tworzyć coś w ofensywie. Najlepszy okres mieliśmy między 65 a 80 minutą w której stworzyliśmy 4 świetne okazje, z których co najmniej dwie powinny zakończyć się bramkami. Najpierw okazji "sam na sam" z bramkarzem nie wykorzystał Szablewski, chwilę później ten sam zawodnik przy dobitce posłał piłkę nad pustą już bramką. Najbliżej trafienia był Popielarz T, który przelobował wychodzącego bramkarza z pola karnego, ale w ostatniej chwili obrońca z linii wybił piłkę, która jeszcze odbiła się od słupka. Kilka chwile później kolejna okazja, tym razem wprowadzony Studziński z bliskiej odległości w ostatniej chwili został zablokowany, a piłka po rykoszecie odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyszła w pole.
Gospodarze pod koniec spotkania najgroźniejsi byli po szybkich kontrach i po stałych fragmentach. Po jednym z rzutów rożnych od straty bramki uratował Nas słupek. Sędzia doliczył 4 min. Zapowiadało się na podział punktów. A że "niewykorzystane sytuację lubią się mścić" to w 92 min po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego na "krótki słupek" i uderzeniu nie do obrony zrobiło się 1:0.
Szkoda, bo w opinii kibiców z Tczewa i o dziwo zawodników Wisły remis (i to kilku bramkowy) był by najbardziej sprawiedliwy. Tak jest piłka, już nie raz to przeżywaliśmy i zapewne nie raz jeszcze przeżyjemy.
Ciekawe czy tak gra z naszej strony to tylko jednorazowy "wybryk" czy może wracamy do dobrej dyspozycji. Okazja aby się o tym przekonać już w najbliższą niedzielę.
Martwić może kolejna kontuzja. Po Kuśnierku wypada kolejny podstawowy obrońca, tym razem spotkania nie dokończył Cichowski. Miejmy nadzieję, że to jednak nic poważnego.
|
||
WISŁA | 1 : 0 | CZARNI |
Markiewicz B. Kowalski A. Wójcik P. Boniecki G. Cichowski R. (45') Szablewski S. (82') Mallek S. Jakubowski M. (72') Malej P. = (90') Złoty P. Popielarz T. |
||
Zmiany: | Staszko K. (45') Studziński P. (72') Fryc P. (82') |
|
Nie zagrali: |