Kto w deszczową niedzielę nie wybrał się na Nasze spotkanie może żałować, bo ominęło go bardzo ciekawe widowisko. Mierzyliśmy się z piątą "siłą" naszej ligi Wisłą Tczew, z którą jesienią niezasłużenie przegraliśmy tracąc bramkę w ostatniej minucie spotkania. W kolejce nr 24 udało się nam zrewanżować i wywalczyć cenne 3 pkt.
Goście z Tczewa bardzo agresywnie rozpoczęli spotkanie, jakby jeszcze o "coś" walczyli w tym sezonie. Udało się nam przetrwać pierwsze minuty i zaczęliśmy sami stwarzać sytuacje.
Wynik otworzyliśmy po kwadransie gry. Z około 30 metra z rzutu wolnego silnie przymierzył Zacharski umieszczając piłkę w siatce. Po kolejnych 3 minutach było już 2:0. Podanie od Studzińskiego wykorzystał, będący chyba obecnie w najwyższej formie w naszej drużynie, Szablewski. Graliśmy dobrze w defensywie i "wiślacy" niebyli w stanie nam zagrozić. Niestety w 34 min popełniliśmy jeden fatalny błąd i gracz gości bez problemu umieścił piłkę w pustej bramce. Nie załamaliśmy się tą kuriozalną stratą i jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy na 3:1 po najładniejszej akcji meczu. Akcję Szablewskiego i Popielarza, wykończył Studziński strzelając z bliska do pustej już bramki tczewian.
W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie i dalej oglądaliśmy dużo ofensywnej gry oraz sporo walki. Między 65 a 68 minutą przytrafiła się nam "drzemka", którą bezlitośnie wykorzystali zawodnicy z Tczewa. I straciliśmy tak ciężko wypracowane prowadzenie. Chyba wszyscy już myśleli, że goście pójdą za ciosem i zdobędą kolejne bramki. Takie sytuacje już w tej rundzie i sezonie przeżywaliśmy.
Tym razem pokazaliśmy jednak "że mamy jaja" i po kolejnych 5 minutach ponownie prowadziliśmy dwiema bramkami. Najpierw błąd bramkarza wykorzystał wprowadzony Złoty, sytuacyjnie uderzając głową przy słupku. A na 5:3 podwyższył Zacharski, zdobywając kolejną ładną bramkę. Po dośrodkowaniu Szablewskiego uderzył głową, zgarniając piłkę na wysokości "drugiego piętra". Gości pogrążył jeszcze w 84 min Szablewski, po podaniu od Bonieckiego, wykorzystał okazję "sam na sam". W ostatniej akcji meczu Wisła po rzucie rożnym zdobyła jeszcze czwartą bramkę.
Po takim meczu nasuwa się pytanie dlaczego w większości spotkań nie potrafimy tak zagrać choćby w 70%. Mecze z takim zaangażowaniem gramy co kilkanaście kolejek, a ludzi potrafiących grać w drużynie nam nie brakuje.
Walczymy dalej i zobaczymy co z tego wyjdzie...
|
||
CZARNI | 6 : 4 |
WISŁA |
Markiewicz B. Kowalski A. Kuśnierek M. Boniecki G. Zacharski P. (88') Cichowski R. Szablewski S. Malej P. Studziński P. (64') Suma M. (88') Popielarz T. |
||
Złoty P. (64') Wójcik P. (68') Jakubowski M. (88') Bąkowski K. (88') |
Zmiany: | |
Staszko K. Mallek S. |
Nie zagrali: |