Remis na trudnym terenie....
- Szczegóły
- Odsłony: 834
W sobotę rozegraliśmy 3 kolejkę rundy rewanżowej. Gościliśmy w Kwidzynie, w którym już w tym sezonie udało się nam wygrać.
Mecz z Rodłem był naszym 8 ligowym spotkaniem w historii. Rodło jest jedyną drużyną, z którą rywalizowaliśmy w trzech klasach rozgrywkowych - IV, V liga i A-Klasa. Bilans spotkań jest na naszą niekorzyść 2-2-4 (br.: 15-19).
Końcowy wynik 0:0. Oczywiście nie obyło się w sobotę bez problemów. Przed meczem okazało się że nie dojechał żaden bramkarz, na szczęście po raz kolejny ratuje nas Sas, który w pożyczonych rękawicach od gospodarzy staje między słupkami. Na "ławce" też bez fajerwerków, tylko dwóch rezerwowych - trener i świeżo zarejestrowany młody Sopata.
Samo spotkanie bez większej historii, dużo walki w środku i niewiele okazji po obu stronach. Chociaż Rodło miało dwie najlepsze sytuację w tym spotkaniu, raz uratował nas Prusiecki, a chwile później Sas.
Gry nie ułatwiał też silny i zimny wiatr.
Trochę się na wiosnę w naszej grze pozmieniało. W trzech pierwszych kolejkach obecnej rundy straciliśmy tylko 1 bramkę, gdzie na tym etapie jesienią wyjmowaliśmy piłkę z siatki już 11 razy. Przez całą jesień średnio traciliśmy ponad 4 bramki na mecz. Oczywiście tą statystykę zaburzają ostatnie kolejki pierwszej rundy.
Co gorsze dobra postawa w defensywie ma zły wpływ na nasze poczynania ofensywne. Gdzie jesienią byliśmy jedną z najbardziej bramkostrzelnych drużyn - także średnio ponad 4 trafienia na mecz.
Strach pomyśleć co by było gdybyśmy do naszej gry dorzucili chociaż 50% skuteczności z wiosny.
Nie ma co narzekać, nie jest źle. Atmosfera w drużynie dobra, więc bawimy się dalej. Już w najbliższą niedzielę o 13:00 u siebie gramy z Mewą Gniew.
Dwie wiosenne kolejki za nami
- Szczegóły
- Odsłony: 526
Jesteśmy już po dwóch kolejkach rundy rewanżowej.
W pierwszym spotkaniu zmierzyliśmy się zajmującą przedostatnią pozycję drużyną Świtu Radostowo. Obyło się bez niespodzianki i wygraliśmy to spotkanie 2:0, bo bramkach Szablewskiego i Mallka z rzutu karnego. Mecz ten mogliśmy wygrać dużo większą liczbą bramek, ale marnowaliśmy mnóstwo okazji, w tym 4-5 "sam na sam". Na całe szczęście udało się wygrać, dopisać 3 pkt i o nieskuteczności na jakiś czas można było zapomnieć. Na uwagę zasługuję również fakt, że nie straciliśmy bramki - ostatni raz udało się nam to prawie rok temu.
Ze Świtem oficjalny debiut zaliczył w naszej drużynie Okrój, oraz po kilku latach ponownie wrócili Werner i Prusiecki.
Słaba końcówka jesieni.
- Szczegóły
- Odsłony: 671
Zła passa trwa
- Szczegóły
- Odsłony: 571