Skrót meczu
- Szczegóły
- Odsłony: 231
Dla wszystkich nie mających Facebook'a skrót ze spotkania z Żuławami zamieszczam na naszej stronie. Reportaż autorstwa SnopVilm - www.sfoperator.pl
Zwycięskie derby.
- Szczegóły
- Odsłony: 213
Ładna pogoda i pierwsze spotkanie z drużyną Żuław na naszym boisku sprawiły, że pobity został rekord frekwencji. Tylu kibiców w Przemysławiu jeszcze nie zgromadziło żadne widowisko sportowe. Wczorajsze spotkanie było o wiele bardziej emocjonujące niż pierwszy mecz w Nowym Dworze Gd. Pierwsza połowa była wyrównana, chociaż momentami więcej z gry mieli goście, którzy w tej części spotkania próbowali zaskoczyć Sasa strzałami z daleka. Grzesiek jednak popisał czterema kapitalnymi interwencjami, dzięki czemu stając się jednym z "niedzielnych bohaterów" :] My również mieliśmy swoje szanse. Około 20 min, z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Fortas, a Popielarz T. głową minimalnie przestrzelił. Jeszcze lepszą okazję miał Dywicki, który w sytuacji "sam na sam" z Gruszewskim uderzył w poprzeczkę. Mimo iż licznie zgromadzona publiczność nie oglądała w pierwszej części bramkę, to na grę chyba nie mieli co narzekać. Drugą połowę spotkania mogliśmy rozpocząć wyśmienicie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie pilnowany w polu karnym Popielarz T, oddał strzał z woleja, piłka po silnym uderzeniu 'zatrzymała' się jednak na poprzeczce. Drużyna gości grała dobrze, chociaż poważnie bramce Sasa zagrozić nie potrafiła. My też nie potrafiliśmy się przebić przez defensywę Żuław. Prawdziwe emocję rozpoczęły się na 15 minut przed końcem. Dywicki wychodząc na czystą pozycję był pociągany za koszulkę przez Kruczkowskiego, sędzia musiał usunąć obrońcę gości i ostatnie minuty graliśmy w przewadze! Czerwona kartka dla gracza Żuław podziałała na nich mobilizująco bo już dwie minuty później objęli prowadzenie. Popielarz T. dał się ograć na 17 metrze Gruszewskiemu, i najlepszy strzelec nowodworskiej drużyny uderzył nie do obrony. Kilka minut później mogło by już po meczu, piłkę z lewej strony stracił Popielarz Ł, przejął ją Boniecki G. Zagrał ją do Ziętarskiego, który zamiast odgrywać do lepiej ustawionego kolegi, uderzył słabo na bramkę. To była ostatnia dobra szansa Żuław na zdobycie bramki w tym spotkaniu. Osłabieni goście cofnęli się oddając nam dużo miejsca. Sporo ożywienia wniosło wprowadzenie przez Górskiego na plac gry Popielarza M. Atakowaliśmy głównie lewą stroną, co efekt przyniosło w 86 min meczu. Bramkę dała nam akcja braci Popielarz. Rozpoczął ją Marcin zagrywając od Tomka, tan następnie podał nad głowami obrońców do Łukasza, który płasko dośrodkował w pole karne. Tam nabiegający Marcin wykończył akcje strzelając z bliskiej odległości pod ręką bramkarza. Wielka radość na boisku i jeszcze większa na trybunach. To nie był koniec emocji. Po tym trafieniu jakby wróciły nam siły. Tworzyliśmy kolejne sytuacje, które przerywał jednak sędzia liniowy pokazując w dostępnie dwóch minut trzy spalone. Graliśmy jednak do końca o zwycięstwo i udało się w 89 minucie. Po akcji byłych graczy Żuław zdobyliśmy drugą bramkę. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Piechnik, błąd popełnił golkiper nowodworzan, dając się przeskoczyć Dywickiemu, który głową podał do Ciechanowskiego. "Ciechan" opanował piłkę i z powietrza uderzył po długim rogu, pogrążając tym samym byłych kolegów. Drugą bramkę zdobył rezerwowy, tak więc trener Górski przeprowadził świetne zmiany. Sędzia główny doliczył jeszcze dwie minuty, jednak nie daliśmy sobie już wydrzeć tak wymęczonego zwycięstwa. Za zawodników meczu można uznać linie defensywną na czele z Sasem, Fortasem i Kuśnierkiem. Jak dotąd derbowe spotkanie z Żuławami, było najcięższym spotkaniem w tym sezonie. Ale tego wszyscy się spodziewaliśmy, że to nie będzie "spacerek". Ogromna ilość kibiców z całego powiaty mogła zobaczyć w akcji dwie najlepsze drużyny regionu. Jak na derby spotkanie przebiegało w przyjacielskim nastroju. Żadnych głupich fauli, odzywek czy zaczepek - tak powinny wyglądać takie spotkania. Ale nic dziwnego kiedy na boisku spotykają się koledzy, z którymi kopie się piłkę od tylu lat. Jeszcze raz trzeba podkreślić kapitalną atmosferę na trybunach, kolejną okazję do oglądania Czarnych w Przemysławiu będziemy mieli za dwa tygodnie. 13 maja zagramy z Ceramikiem Łubiana. Za tydzień dostajemy 3 pkt, nie wychodząc na murawę. Poniżej zdjęcia z meczu
CZARNI | 2 : 1 | ŻUŁAWY | ||||
Składy: | ||||||
Sas G. Fortas K.Popielarz Ł. Piechnik M. Kuśnierek M. Mallek S. Dywicki M. Wasilewski P. (60') Jakubowski M. Wirkus T. (78') Popielarz T. - | Zmiany: | Popielarz M. (60') Ciechanowski M. (78') |
- |
Derby część II
- Szczegóły
- Odsłony: 226
Już w najbliższą niedzielę derbowy pojedynek z drużyną z Nowego Dworu Gd. Wszyscy jeszcze mają zapewne w pamięci wynik pierwszego spotkania na Żuławach. Niestety jesienią spotkanie przegraliśmy jeszcze przed wyjściem na murawę. Teraz powinniśmy udowodnić na co nas stać. Żuławy po zmianie trenera wiosną prezentują się już znacznie lepiej. Tylko w pierwszej wiosennej kolejce doznały porażki w Prabutach. W trzech ostatnich spotkaniach zdobyły komplet pkt, z Osicami oraz w derbowych pojedynkach z Gromem i Deltą. W dotychczasowych 9 meczach wyjazdowych Żuławom udało się wygrać tylko dwukrotnie, tyle samo remisowali i doznali 5 porażek. Statystyki statystykami a takie spotkania i tak rządzą się swoimi prawami. Mimo drugiej pozycji w tabeli, gradu bramek jakimi zasypujemy ostatnio rywali oraz dużej punktowej przewagi (12 pkt) trudno powiedzieć, że w niedzielnym spotkaniu będziemy faworytem. Jesienne spotkanie sprowadziło nas na ziemię, kiedy do Nowego Dworu jechaliśmy jako lider tabeli. Była to nasza ostatnia porażka w V lidze. Od 12 spotkań nie doznaliśmy porażki, i musimy się postarać aby przedłużyć tą serię! Podejrzewam że w Przemysławiu pobita zostanie liczba frekwencji. Już spotkanie z Orłem Subkowy pokazało, że kibice nie mogli się doczekać powrotu naszych zawodników po przerwie zimowej. Zapewne każdy fan piłki kopanej z naszego powiatu przyjedzie zobaczyć (miejmy nadzieję) dobre spotkanie.
Czarni w Korzeniewie
- Szczegóły
- Odsłony: 199
Śrubujemy rekord bez przegranej. W dzisiejszym meczy było chyba wszystko. Do Korzeniewa jechaliśmy mocno osłabieni, zabrakło aż pięciu zawodników. Na szczęście dysponujemy w tym sezonie szeroką kadrą, którą wspierają juniorzy. Od początku spotkania goście postanowi głęboko się bronić i liczyli tylko na kontry. Na 16-20 metrze od bramki Wisły stało około 6/7 zawodników gospodarzy, którzy skupiali się tylko na rozbijaniu naszych ataków. Jedyną opcją na tak zmasowaną defensywę były dośrodkowania, a że nie mieliśmy żadnych kłopotów z przedostaniem się w obręby pola karnego to było ich sporo. W 4 min meczu było już 0:1, lewą nogą dośrodkował Fortas, a swoja pierwszą bramkę głową zdobył Popielarz T. Dwie minuty później prawie idealnie z rzutu wolnego przymierzył jakubowski, jednak jego uderzenie zatrzymało się na spojeniu bramki. Po kolejnych trzech minutach prowadziliśmy już 0:2. Tym razem z prawej strony dośrodkował Piechnik, a Popielarz T. ponownie umieścił piłkę w siatce. Gospodarze nie mając już nic do stracenia odważyli się na bardziej otwartą grę, co z naszymi błędami w środkowej części obrony przyniosło im prowadzenie!!! Miedzy 25 a 35 minutą straciliśmy dwie podobne bramki, a jeszcze przed przerwą Sas faulował w polu karnym zawodnika Wisły i trzecią bramkę straciliśmy z "jedenastki". Drugą odsłonę zawodnicy z Korzeniewa ponownie rozpoczęli podobnie. I podobnie jak na początku spotkania tak i tym razem stracili dwie bramki po dośrodkowaniach. Około 53 min z autu "dośrodkował" Sas, a formalności dopełnił Popielarz T; strzelając z najbliższej odległości. W 62 min ponownie objęliśmy prowadzenie w tym spotkaniu. Świetnym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Bukowski (pierwszy mecz w seniorach w meczu o pkt), w polu karnym ponownie najwyżej wyskoczy Popielarz T. i zdobył swoją czwartą bramkę w tym spotkaniu, a 21 w sezonie. W międzyczasie doszło do nieprzyjemnego zderzenia w którym ucierpiał Piechnik. Maciek musiał zakończyć spotkanie z sześcioma szwami na łuku brwiowym :] Nie mająca już nic do stracenia Wisła rzuciła się do ataku. Udało się na wet gospodarzom zdobyć bramkę, jednak sędziowie pokazali spalonego. 0statnie 15-20 minut graliśmy bardziej cofnięci, licząc na szybkie ataki Dywickiego i Wasilewskiego. 'Kropkę nad i' w tym spotkaniu mógł postawić Popielarz T. ale jego strzał niczym z 'beachsoccera', świetnie wybronił golkiper Korzeniewa. W doliczonym czasie gry zwycięstwo uratował dla nas Piątek, który nie dał się pokonać w sytuacji 'sam na sam'. Nie bez komentarza należy pozostawić również, chamskie i niesportowe zachowanie kilku graczy gospodarzy. Rzadko się spotyka takie wybryki, w których prym wiódł w sobotę kapitan Wisły. Gra defensywna nie okazała się mocną stroną Wisły. Może gdyby od początku spotkania próbowali grać a nie bronić się wynik byłby inny. Z naszej strony także nie obyło się bez niepotrzebnych błędów. Ustawiamy sobie mecz w pierwszych minutach i tracimy wszystko w kilka minut. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mimo kadrowych braków pokazaliśmy (jak w Stężycy), że w jakim zestawieniu nie wystąpimy z przygotowanymi zawodnikami do sezonu może powalczyć z każdym. Bardzo dobre zawody rozegrał Bukowski, junior który po raz pierwszy rozegrał spotkanie o punkty w naszej drużynie. Już za tydzień derby. W niedzielę zagramy z Żuławami.
WISŁA K. | 3 : 4 | CZARNI | ||||
Składy: | ||||||
- Piątek M. Sas G. Piechnik M. (68') Fortas K. Bukowski R. Kuśnierek M. Jakubowski M. Mallek S. Wasilewski P. Dywicki M. Popielarz T. | Zmiany: | - | Markiewicz T. (68') |