Orzeł 'latał' nisko
- Szczegóły
- Odsłony: 194
Orzeł dziś w Przemysławiu 'latał' nisko. Pewnie pokonaliśmy czwarta silę naszej ligi 6:2 (1:0) Drużyna gości od reaktywacji w 2009 roku, w trzech sezonach ligowych w jednym meczu nie straciła więcej niż 5 bramek. Tak było do 18 spotkania obecnego sezonu. W końcu Orzeł przyjechał do najlepiej grającej drużyny na własnym boisku i najbardziej bramkostrzelnej (po 18 serii gier 57 bramek). W pierwszych 45 min mocno się męczyliśmy z dobrze grająca w defensywie drużyną gości. Tak jak w poprzednich spotkaniach w Przemysławiu mecze rozstrzygaliśmy w pierwszych 30 minutach, tak w tym stworzyliśmy tylko dwie dobre okazje do objęcia prowadzenia. Po jednej szansie mieli Tomaszowie Wirkus i Popielarz. Na przerwę schodziliśmy jednak prowadząc. W ostatniej minucie meczu rzut wolny szybko rozegrał Popielarz Ł. podając do Dywickiego, który dośrodkował z lewej strony. Sytuację starał się jeszcze ratować bramkarz Orła jednak nie zdołał jej wybić, a Popielarz T. z metra głową zdobył swoją pierwszą bramkę w tym meczu. W przerwie trener Górski skorygował wszystkie nasze błędy, szczególnie te w ustawieniu. Dało to efekt w drugich 45 minutach. Druga połowa mogła zacząć się dla nas fatalnie, bo już pierwsza akcja Subków mogła przynieść im bramkę wyrównującą. Świetnie jednak interweniował Sas. Kilka minut później było już 2:0. Z autu piłkę zagrał Piechnik, Popielarz T. wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Wirkusowi, który obrócił się z obrońcą na plecach i strzelił swoją 7 bramkę w tym sezonie. Po kolejnych 5 minutach strzelamy kolejną bramkę. Z rzutu wolnego dośrodkował Popielarz M, błąd popełnił bramkarz Orła mijając się z piłką, a Popielarz T. nie miał większych problemów z umieszczeniem jej w siatce. W 65 min prowadziliśmy już 4:0. Akcję Dywickiego z prawej strony na raty wykończył Popielarz T, kompletując hat-tricka. Wychodząc tym samym na czoło klasyfikacji najlepiej strzelających w naszej lidze - 17 trafień. Na 15 min przed końcem 9 bramkę w tym sezonie zdobył Popielarz M. Kopia poprzedniej sytuacji, ponownie dogrywał Dywicki, po raz trzeci asystując w tym spotkaniu. Po tej bramkę chyba totalnie się rozluźniliśmy, bo Orzeł w trzy minuty strzelił na dwie bramki. To wszystko na co pozwoliliśmy tego dnia rywalom. Dzieła zniszczenia na 5 minut przed końcem dokonał Markiewicz, dobijając strzał Popielarz T. Dla 'Lothara' było to pierwsze trafienie na szczeblu V ligi. Czekał na ligową bramkę prawie dwa lata, ostatni raz okazję do swojego 'salta' miał w Steblewie 16 maja 2010 :] Tak jak się spodziewaliśmy spotkanie z Orłem do łatwych nie należało, szczególnie w pierwszej połowie. Kto wie jak by się spotkanie potoczyło gdyby Subkowy wyrównały w 47 minucie? Teraz można już tylko 'gdybać'. Wysoki wynik idzie w świat, a my potwierdzamy swoje bardzo dobre przygotowanie do rundy wiosennej. Kolejne spotkanie za tydzień w Korzeniewie.
CZARNI | 6 : 2 | ORZEŁ | ||||
Składy: | ||||||
Sas G. Fortas K. Popielarz Ł. Piechnik M. Kuśnierek M. Mallek S. Dywicki M. Wasilewski P. (60') Ciechanowski M. (70') Wirkus T. (79') Popielarz T. - | Zmiany: | Popielarz M. (60') Jakubowski M. (70') Markiewicz T. (79') |
- |
Sensacja w pierwszej wiosennej kolejce.
- Szczegóły
- Odsłony: 237
Sprawiliśmy dziś największą niespodziankę w tej kolejce (jak nie w sezonie). Pokonaliśmy dotychczasowego lidera i drużynę, która jeszcze nie zaznała smaku porażki w tym sezonie. Ostatni raz Pomezania przegrała prawie rok temu - 3 czerwca 2015 - w Nowym Dworze z Żuławami 2:0.
Patrząc na nasze spotkania sparingowe, które wszystkie przegraliśmy a większość w końcówkach nikt nie dawał nam większych szans na choćby punkt z jednym z głównych kandydatów do awansu.
Nie na co kolorować ale grę w tym spotkaniu prowadzili goście i to oni stworzyli więcej okazji. W przeciągu całego spotkania 100% okazji Pomezania miała około 5-6, ale "dzień konia" tego popołudnia miał Dratwa broniąc kilkukrotnie w świetnym stylu. Na duży plus zasłużyła także nasza cała defensywa. Rzadko się zdarza abyśmy kończyli mecz na "0" z tyłu.
W meczu z Pomezanią nastawiliśmy wyłącznie na grę z kontrataku. Przez całe spotkania bramce gości zagroziliśmy może z 3-4 razy. Z tego w światło bramki trafiliśmy może z 2 - ale tyle wystarczyło dzięki grze defensywnej.
Jedyną bramkę tego dnia zdobył Popielarz T. uderzeniem z ponad 25 metra, silny strzał z prostego podbicia wpadł mimo interwencji bramkarza prawie w samo okienko.
Pod koniec regulaminowego czasu gry Bąkowski miał świetną okazję do podwyższenia, ale w sytuacji "sam na sam" naciskany przez obrońcę przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Spotkania w którym nie mieliśmy prawa zapunktować zgarniamy pełną pulę - poprawiając sobie tym humory. Może to przypadek, może i szczęści, ale kto to będzie pamiętał. Dodajemy sobie 3 pkt. i zobaczymy w kolejnych spotkaniach w jakiej faktycznie jesteśmy formie.
Za tydzień mieliśmy jechać do Wąglikowic, ale Piaski się wycofały z rozgrywek i zagramy towarzysko prawdopodobnie ponownie z Błękitnymi Kmiecin.
CZARNI | 1 : 0 | POMEZANIA |
Dratwa M. Wojdak M. (80') Górski T. Wójcik S. Kuśnierek M. Kowalski A. Bąkowski K. Dywicki M. Mallek S. Fortas K. (80') Popielarz T. |
||
Sas G. (75') Popielarz Ł (80') |
Zmiany: | |
|
Nie zagrali: |
3:0 po raz drugi.
- Szczegóły
- Odsłony: 267
Podejmowaliśmy dziś przedostatnią drużynę naszej ligi - Sporting Leźno. Trener Górski nie mógł skorzystac z trzech podstawowych graczy, kontuzje leczą Wojdak z M. Piechnikiem, a za kartki pauzował Mallek. Mając w pamięci ostatnie ligowe spotkanie na naszym boisko do meczu przystąpiliśmy skoncentrowani od samego początku. Przyniosło to efekt bo spotkanie praktycznie rozstrzygnęliśmy w pierwszych trzech kwadransach.
Wynik w 20 min otworzył Dywicki, wykorzystując podanie od Kuśnierka. Osiem minut później po ładnej i szybkiej akcji było 2:0. Po podaniu od Popielarza T; Dywicki popędził lewą stroną i wyłożył piłkę na piąty metr do Górskiego, który w drugim spotkaniu z rzędu zdobywa bramkę. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą część jeszcze raz umieściliśmy piłkę w bramce. Po akcji Jakubowskiego w środku pola i długim podaniu ponownie asystę zanotował Dywicki, tym razem z prawej strony, a na 3:0 podwyższył technicznym uderzeniem (po raz drugi) trener Górski.
Druga odsłona rozczarowała. Chyba wszyscy liczyli na kolejne akcje i bramki. Gry z pewnością nie ułatwiało nam granie pod silny wiatr, który nabrał na sile w tej części spotkania. Sporting częściej gościł pod naszą bramką, jednak nie mógł sobie poradzi z dobrze grającą defensywą. A jeśli już się "przedarli" ratował nas w bramce Sas. Widać było, że pierwsza część meczu kosztowała nas dużo sił. Bramce gości poważnie zagroziliśmy może ze dwa razy, ale bramek już nie oglądaliśmy.
Cieszy fakt, że poradziliśmy sobie pomimo małych braków kadrowych. Również powodem do zadowolenia może być kolejna dobra postawa naszego 'bloku' defensywnego.
Przed nami spotkanie z ostatnią drużyną ligi i musimy zachować się podobnie jak dziś, aby czasem się nie 'przejechać'!
CZARNI | 3 : 0 | SPORTING |
Sas G. Fortas K. Górski T. (82') Kowalski A. Popielarz Ł. Kuśnierek M. Dywicki M. Mierzwa M. (74') Bukowski R. Popielarz T. Jakubowski M. |
||
Zmiany: | ||
Grot E. (74') Markiewicz T. (82') |
||
Nie zagrali: |
Lania ciąg dalszy...
- Szczegóły
- Odsłony: 243
Za nami już 13 kolejek a my notujemy 9 porażkę, trzecią z rzędu. W meczu z GKS'em mimo przewagi i lepszej gry nie udało się nam wygrać. Po pierwszej części prowadziliśmy po bramce Jakubowskiego 1:0, ale w drugiej odsłonie dwie bramki z rzutów wolnych i 3 pkt pojechały do Kowal.
W sobotę graliśmy w Gdańsku z Gedanią. Z różnych przyczyn trener Górski miał do dyspozycji tylko 11 zawodników. Nastawiliśmy się na głęboką defensywę i grę z kontry. I trzeba przyznać, że wychodziło nam to całkiem nieźle. Strata bramki w 25 min nie podłamała nas, po ponad 5 minutach po podaniu Jakubowskiego wyrównał Dywicki. Mieliśmy jeszcze dwie dobre okazje aby wyjść na prowadzenie ale dwukrotnie sędzia dopatrzył się spalonego.
Drugą połowę z każdą mijającą minutą Gedania osiągała większą przewagę. Siły zaczęły nas opuszczać a gospodarze urządzili sobie ostre strzelanie. Piątek jeszcze cztery razy wyjmował piłkę z siatki. Po 70 minutach gry na boisku już nas praktycznie nie było. Najmniej ciekawie wyglądały nasze próby wyjścia podaniami spod własnego pola karnego kiedy nie mieliśmy już sił na nic, z tego gospodarze stwarzali sobie wiele okazji - dobrze że nie wykorzystali wszystkich...
Do końca rundy jeszcze tylko dwa spotkania. Byle do wiosny....
CZARNI | 1 : 2 | GKS |
Piątek M. Bukowski R. (60') Grot E. Kowalski A. Popielarz Ł. Mierzwa M. Piechnik B. Mallek S. Dywicki M. Popielarz M. Jakubowski M. (80') |
||
Zmiany: | ||
Fortas K. (60') Markiewicz T. (80') |
||
Sas G. Górski T. |
Nie zagrali: |
GEDANIA | 5 : 1 | CZARNI |
Piątek M. Sas G. Wojdak M. Górski T. Kowalski A. Mallek S. Dywicki M. Popielarz M. Jakubowski M. Fortas K. Mierzwa M. |
||
Zmiany: | ||
Nie zagrali: |