Doznaliśmy dziś klęski w Wąglikowicach. Gospodarze rozbili nas 7:3 (3:2). Chyba nikt nie przypuszczał, że brak kilku podstawowych defensorów wywoła w naszych szeregach takie spustoszenie, a jednak. Dwóch szybkich zawodników wystarczyło, aby nas praktycznie "rozszarpać". Mocno ułatwialiśmy Piaskom kreowanie akcji, straty jakie notowaliśmy przyprawiały o ból głowy. Gospodarze konsekwentnie grając długą piłką stwarzali masę okazji pod naszą bramką. Po bramce Dywickiego około 20 min pomyśleliśmy, że ustawiliśmy sobie spotkanie tak jak zakładaliśmy. Szybko jednak Piaski wybiły nam założenia z głowy, strzelając w niecałe 10 min trzy bramki. Kontakt złapaliśmy pod koniec pierwszej połowy po pięknym uderzeniu z dystansu Górskiego.
Na drugą połowę wyszliśmy od początku grając wysokim pressingiem i skończyło się pogromem. Trzecią bramkę po ładnej składnej akcji zdobył Piechnik M. Co ciekawe pięć z siedmiu bramek dla Wąglikowic padły w sytuacjiach "sam na sam", w których nasz bramkarz nie miał wiele do powiedzenia.
Od kilku tygodni praktycznie nic nie gramy. Po grze którą prezentowaliśmy wiosną nie zostało chyba nic. Potrzebujemy jakiegoś spotkania na 'przełamanie', które pozwoli nam wrócić na odpowiednie tory. Okazja do poprawienia nastrojów już w najbliższą środę, w 3. kolejce zagramy u siebie ze Starym Polem. |