Nie udało się sprawić niespodzianki i wywieść choćby punktu z Subków. Przegraliśmy 1:0 tracąc bramkę pod koniec spotkania. Kto wie czy jeśli w 70 min rzutu karnego nie zmarnował by Popielarz, to udało by się przerwać serię Orła na własnym boisku? A tak gospodarze na własnym placu wygrali wszystkie 7 spotkań wiosną i stracili w nich tylko jedną bramkę.
Orzeł był od Nas zdecydowanie lepszy, więcej grał i utrzymywał się przy piłce. My mieliśmy ogromne problemy z konstruowaniem akcji. Notowaliśmy masę niedokładnych podać.
Przy stanie 1:0 wyśmienitą okazję miał jeszcze Szablewski, który nie wykorzystał błędu bramkarza i oddał zza lekki strzał w stronę pustej bramki - obrońca zdołał wybić pikę.
Kolejny mecz wyjazdowy na który jedziemy w 12 osobowym składzie. Powoli staje się to dziwną normą. W przerwie z powodu kontuzji boisko opuścił Suma, a na zmianę kontuzjowanego Mallka już nie mieliśmy żadnej opcji.
"Daliśmy ciała" i to nie w ostatnich spotkaniach, ale w całym mijającym sezonie. I teraz zamiast "pikniku" i grilowania w ostatniej kolejce czeka Nas derbowe spotkanie o utrzymanie z nowodworskimi Żuławami.
Potrzebujemy wyprzedzić dwie drużyny. Oprócz naszego zwycięstwa potrzebna nam będzie także wygrana bijącej się o awans Gwiazdy ze Spójnią. W spotkaniu Powiśla II z Pogonią jaki wynik by nie padł, przy naszej wygranej którąś uda się nam wyprzedzić. Mamy o tyle dobrą sytuację z każdą z drużyn z którą rywalizujemy mamy lepszy bilans.
Można liczyć, typować ale to i tak wszystko zależy od Nas i ostatniej potyczki z Żuławami. Jeśli nie wywalczymy kompletu punktów po 8 sezonach spędzonych w V lidze (z przerwą na IV) lecimy do "serie A".